środa, 15 lipca 2015

WSZYSTKO I NIC

Jak ten czas szybko leci, już 15 lipca. :o W piątek jadę zawieść dokumenty na uczelnię. Biologia ze spec. nauczycielską stoi otworem (huhuhu będę nauczycielem ^-^). Tylko ciekawe, czy otworzą w ogóle kierunek...
A tak poza tym to praca, praca, praca... Kręcę lody (ktos chętny? hahah), super sprawa! hahah Wytrwałam miesiąc już w tej cudownej pracy, ale atmosfera ostatnio nieciekawa. Szefostwo ma pretensję, że się domagałam umowy, no jak ja tak mogę w ogóle?

Aaaah no i schudłam juz 4,5 kg. Huhuhuh. Połączenie pracy, braku czasu na jedzenie, dojazdy rowerem na przystanek i bieganie co drugi dzień robi swoje! <3 Powoli zaczynam kochać bieganie, czuje się taka pełna energii po skończonym treningu i czuje, że mogę więcej. Wszystkim z całego serca polecam. Ja trenuje z takim specjalnym planem: 30 minut biegu w 10 tyg. Co prawda zaczęłam dzisiaj 3 tydzień, ale jest na prawdę coraz lepiej! :)

poniedziałek, 18 maja 2015

MEDYCYNA JUŻ NIE DLA MNIE.

Sprawdziłam wstępnie wyniki z chemii. Co czuję? Smutek? Żal? Chyba nie. Wiem, że mnie stać na to 90%, ale jestem takim małym leniuszkiem, któremu stale się nie chce. Wolałam iść zaopiekować się dzieckiem, za marne 7 zł za godzinkę, niż  się uczyć. Potem miałam oczywiście wyrzuty sumienia, ale zagłuszałam je myślą, że chociaż przez ten jeden/dwa dni robiłam to, co na prawdę lubię.
Mam swój plan B, który równie tak samo mi się podoba, może nawet ciut bardziej. Zostanę nauczycielem. ;) Zawsze miałam do tego powołanie, zawsze chciałam uczyć w podstawówce, ewentualnie w gimnazjum. Tak więc teraz czas się powoli rejestrować na Uniwersytecie w miejscowości X. Zastanawiam się tylko, jak to rozwiązać, bowiem mam 2 kierunki do wyboru, w sumie praktycznie takie same, ale zastanawiam się co lepsze:
  1. Kierunek BIOLOGIA, specjalność nauczycielska w zakresie nauczania przyrody 
  2. a może po prostu Kierunek BIOLOGIA
 Ale na ten wybór mam jeszcze trochę czasu. Teraz do końca tygodnia żyję jeszcze maturą ustną z polskiego i angielskiego. Tylko jeden malutki tydzień i kończę swoją historię z LO na zawsze. ♥
 

niedziela, 8 marca 2015

57 dni do matury

Czas wrócić, coś naskrobać. Jestem zażenowana swoją postawą. "Matura? A co to? Mam jeszcze czas!" - tak mówiłam przez ostatnie... kilka miesięcy? Wiem, głupio. A jednak, wpadłam we własną pułapkę. Z biologii jak na razie nic nie powtórzyłam, tak samo z polskiego, a wiem, że z ustnym będzie ciężko. O angielski i matematykę się nie boję, chociaż jakaś powtórka by się w końcu przydała. Jedynie z chemii coś się ostatnio ruszyło, sumiennie robię zadanka z Witowskiego. Nawet na korki się wybrałam i o dziwo chemia organiczna nie jest taka zła. :)

NIE UMIEM SIĘ ZORGANIZOWAĆ, NIE WIEM JAK TO ZROBIĆ!

A aktualnie? Wszyscy mnie irytują. Nie umiem ostatnio rozmawiać z nikim. Nie potrafię zaufać, wyrzucić wszystko z siebie. Nie potrafię jak kiedyś przymknąć oko na pewne wady, za dużo razy już się na czymś takim przejechałam. Klasowa integracja w 3 klasie? No i co z tego, jak i tak mam wszystkich dość. Na przerwach i tak rozmawiam tylko z 2 koleżankami. Zresztą ta integracja to i tak jedna wielka ściema. W szkole i tak są grupki i po spotkaniu to się nie zmieniło. Życie...

Dobra, dzisiaj przebrnę przez 2 tematy biologii ( ale dzisiaj tyle ciekawych filmów w telewizji :| ).